“Strzeż więc nakazów Pana, Boga twego chodząc jego drogami, by żyć w bojaźni przed Nim”. V Mojż.8:6, (bt)
“W miłości nie zdarza się strach, bo doskonała miłość wyrzuca strach na zewnątrz. Gdyż strach zawiera udrękę, a kto się boi – nie jest doskonały w miłości”. I Jana 4:18, (nbg)
V M. 8:6 obiecuje wiele błogosławieństw jezeli zrobimy trzy rzeczy: będziemy przestrzegać Bożych przykazań (to rozumiem), chodzić Jego drogami (to rozumiem), bać się Go (tego nie rozumiem).
To znaczy rozumiem co oznacza bać się. Kiedy używamy polskiego słowa “lęk” to myślimy o wzroście negatywnych emocji spowodowanych przez niebezpieczeństwo. Taka definicja pasuje do I J. 4:18. Miłość Boga do nas i na odwrót nie powinna wytwarzać negatywnych emocji. Brzmi to jak zaprzeczenie.
Aby nie zanudzać gramatyką przejdę na skróty (mamy tu niezłe zamieszanie). Bojaźń w naszym tekście to leyire’ah pochodzi z semickiego korzenia słowa yara’. Starożytni słysząc to słowo odbierali je inaczej niż my w XXI wieku. Literuje się je Jod co reprezentuje kogoś kto postępuje sprawiedliwie i chodzi w pokorze przed Bogiem. Następne to Resz co pokazuje sympatię do wartości i przykazań Bożych i w końcu Alef ktoś kto szuka jedności z Bogiem, lgnie do Boga.
Yara‘ nie ma nic wspólnego z przerażeniem lub negatywnymi emocjami w trosce o siebie. Ostatecznie to słowo najlepiej tłumaczyć jako szacunek lub respekt. Tak jak najlepiej to robi nasza “Brytyjka”: ...i okazując Mu zbożną cześć. Czy bojaźń to złe tłumaczenie? Nie, tak samo rodzice boją się o swoje dziecko, tak samo jest z yara lub bojaźnią Bożą. Kiedy pokochał nas, dał nam swoje serce. Tak jak kobieta daje mężczyźnie swoje serce i na odwrót, tak osoba, która je przyjmuje ma potężną odpowiedzialność. Jedno potknięcie, jedno wymsknięte słowo może zranić to serce. Nieprzemyślany postępek może je złamać. Ktoś kto kocha żyje w ciągłym lęku by nie zrobić szkody ukochanej osobie.
Kiedy uwierzyliśmy, On dał nam wielki skarb. Mamy wielką odpowiedzialność (jak to osobiście przekonał się król Dawid). Kiedy grzeszymy łamiemy Mu serce. Tak właśnie rozumieli starożytni to słowo, nie bać się Boga, ale bać się Go zranić.
pastor Krzysztof Wójcik
0 komentarzy