W następstwie rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 wiele, być może większość kościołów, z powodu dużej ostrożności, albo całkowicie odwołało nabożeństwa, albo transmitowało na żywo występ zespołu uwielbienia i pastorów do pustego budynku, ale z obserwatorami online.
Może to być przykład jak najlepszego wykorzystania złej sytuacji, ale nie jest to nie jest oddawanie czci w zgromadzeniu. Uwielbienie nie powinno być występem kilku osób na platformie dla wygodnisiów w ławkach (krzesłach) lub oglądania w domu. Zgromadzenie ma się zbierać, aby śpiewać hymny, odmawiać modlitwy, przypominać wyznanie wiary, aby uczestniczyć we wspólnocie i tak dalej. Ale niestety, w tym narcystycznym i konsumpcyjnym społeczeństwie, w którym żyjemy, zbyt wielu ludzi podchodzi do kultu jako konsumentów, a nie producentów czci.
Przyglądałem się “nowoczesnym” zgromadzeniom z setkami ludzi, gdy oni gapili się na wykonawców na platformie, i szczerze mówiąc, większość z nich była tylko obserwatorami, a nie śpiewakami lub modlicielami. Niektórzy byli zbyt zajęci piciem kawy, inni kołysali się nieco przy muzyce… ale kult religijny tak naprawdę nie miał miejsca. Co więcej, jest to całkiem niemożliwe, gdy oglądasz sam w domu.
Istnieją inne znaki ostrzegawcze, których kongregacja nie rozumie – na przykład, gdy zgromadzenie oklaskuje występ na platformie, tak jakby poszli na przedstawienie na koncercie. Uwielbienie nie jest właściwym miejscem do uwielbienia ludzi. TYLKO Bóg powinien być uwielbiony, wychwalany itp.
Transmisja na żywo może być najlepszym, co możemy zrobić podczas pandemii, ale nie powinniśmy mieć złudzeń, że jest to dobra praktyka, ani nie należy jej postrzegać jako nowej normalności. Zdaję sobie sprawę, że jest to jedyna opcja dla ludu uwiązanego w domu i jest lepsza niż nic, ale w niczym nie zastępuje prawdziwego kultu zgromadzeń, w którym grupa ludzi zostaje pochłonięta miłością, podziwem i uwielbieniem Boga.
Prawdziwe wielbienie to wspólne wielbienie w duchu i prawdzie, jak Jezus powiedział w Jana 4. Nie duch bez prawdy i nie prawda bez ducha. To tutaj wszyscy razem przedstawiamy się Bogu jako żywe ofiary, jako słudzy Pana. Służba, która obejmuje tylko możliwą komunię z Bogiem w pionie, ale nie z ciałem Chrystusa w poziomie, jest jedynie bladym cieniem prawdziwego kultu. Problem polega na tym, że niektóre kościoły twierdzą, że ten bezcielesny kult jest całkowicie normalny i w porządku.
Co by na to powiedział Jezus? Co mówi psalmista? „Cieszę się, gdy mi mówią: chodźmy do domu Pańskiego”. Konsumenci będą traktować kult jak każde inne wydarzenie publiczne, które obserwują, ale nie biorą czynnego udziału.
To kilka słów do rozważania w domu.
0 komentarzy