Gdy nasza duma wzrasta i poczucie o sobie, że jesteśmy kimś ważnym, przeznaczonym tylko do spraw wielkich to pojawia się zagrożenie, że nie zechcemy pochylać się nad małymi sprawami, nad służeniem, którego nikt nie zobaczy. Często pragniemy służby, która będzie widoczna. Pokładamy naszą nadzieję w tym co robimy i jakiej jest to rangi a nie w tym by ufać Temu, który już wszystko uczynił. Pytanie, które warto sobie zadawać brzmi: Czy muszę coś robić by Bóg mnie przyjął? Dlaczego spełniam tyle uczynków? Dlaczego może nie mam żadnych uczynków? Czy Bóg przyjmie mnie bez nich?
PIERWSZY ZBÓR W GDYNI
KOINONIA
14/04/2020
Gdy jeszcze byliśmy słabi
Zapraszamy
0 komentarzy