Wścibska Gienia, samozwańcza strażniczka moralności i kościelna plotkara, zawsze wtykała nos w nie swoje sprawy. Niektórzy członkowie nie pochwalali tej działalności, ale bali się jej i milczeli.
Popełniła błąd, kiedy oskarżyła Jurka, nowego członka, o bycie alkoholikiem kiedy zobaczyła jego samochód zaparkowany przed jedynym barem w mieście.
Ostentacyjnie powiedziała Jurkowi i innym członkom, że widząc to każdy może się domyślić co tam robił.
Jurek, człowiek niewielu słów, popatrzył na nią przez chwilę i wyszedł. Nie bronił się, nie wyjaśniał lub zaprzeczał.
Wieczorem Jurek zaparkował swój samochód przed domem Gieni… i zostawił go tam przez całą noc.
0 komentarzy