Ostatnie badania potwierdziły to, co większość z nas już odkryła. Ludzie nie chodzą do kościoła tak jak kiedyś. Obecność na nabożeństwach i zaangażowanie są słabnące w każdej denominacji. Podążamy za tym trendem wystarczająco długo, aby wiedzieć, że nie jest to tymczasowy spadek, ale całkowity spadek.
Próbujemy znaleźć czynniki łagodzące – coraz więcej osób uczestniczy w kościołach lokalnych bez żadnej przynależności i zrozumienia członkostwa – co utrudnia uzyskanie dokładnych liczb. Jednak główny powód jest oczywisty. Mniej ludzi chodzi do kościoła.
Tak, są powody. Po pierwsze, usługi strumieniowe (słuchanie i oglądanie na żywo kazań lub nabożeństw) wpłynęły na frekwencję w kościele. Jeśli pogoda jest zła (co oznacza, że padało, może padać lub… no cóż, dopiszcie sobie), można oglądać usługi online podczas noszenia piżamy. Niedługo potem wiele z tych osób odkryje, że może oglądać strumieniowo usługę niezależnie od pogody i noszenia piżamy.
Organizacje, które szanowały niedzielny poranek, już tego nie robią. Dzieci mają wyjazdy terenowe i imprezy sportowe w niedzielę rano w każdy weekend. Kluby sportowe podejmują rodzinne weekendy, ponieważ cała rodzina podąża za marzeniami jednego z dzieci, aby grać w hokeja, piłkę nożną lub gimnastykę.
Rozrywka odkryła niedzielny poranek. Koncerty w parku, festiwale muzyczne, festiwale żywności, festiwale książek i rajdy klasycznych samochodów uznają niedzielny poranek za najlepszy czas na ich imprezy.
To jest normalne. Kościoły nie powinny oczekiwać, aby jakakolwiek kultura wspierała praktyki ich wiary. Ale jest tego więcej.
Po pierwsze, wszyscy są w kryzysie czasowym. Rodziny stoją w obliczu wielu żądań związanych z karierą, szkołami i obowiązkami społecznymi. Równowaga między pracą a życiem prywatnym została naruszona do tego stopnia, że wielu Polaków nie może powiedzieć, kiedy ich dzień pracy faktycznie się kończy i zaczyna się ich życie domowe. Większość ludzi pracuje dłużej niż przedtem, a media społecznościowe wymagają coraz większej uwagi. Ze względu na rosnące wymagania naszych czasów większość z nas nie ma dość snu.
Kiedy nadejdzie weekend, jeśli uda nam się nadrobić sen, robimy to (w niedzielę).
Każda inwestycja musi mieć znaczny zwrot z inwestycji lub nie zrobią tego.
Czy warto iść do kościoła? Dlaczego ktoś miałby chodzić do kościoła? Jaki będzie zwrot? Korzyść?
OK, mamy na to zwykłe odpowiedzi. Biblia mówi, że powinniśmy iść. Jest ekscytujące uwielbienie, a kazanie zazwyczaj nie jest takie złe. Odwiedzamy naszych przyjaciół i pracujemy razem, aby zrobić coś dobrego na świecie.
Wszystko to jest prawdą, ale nie muszę chodzić do budynku kościoła, aby wszystkie powyższe miały miejsce. Potrafię przesłuchać, obejrzeć dowolną liczbę nabożeństw. Usłyszę kazania niektórych z najlepszych kaznodziejów na świecie. Moja rodzina i ja możemy znaleźć dowolną liczbę organizacji non-profit, które potrzebują wolontariuszy, aby zmienić świat.
Więc dlaczego ktokolwiek z nas miałby chodzić do kościoła?
Aby znaleźć przynajmniej część odpowiedzi, wróćmy i dowiedzmy się, dlaczego ludzie potrzebują Jezusa. Niektórzy poszli za Nim, by znaleźć uzdrowienie. Niektórzy mają wypędzone demony. Niektórzy się najedzą.
Jednak zapytany Piotr powiedział, że on i reszta uczniów nie opuszczą Jezusa, ponieważ wiedzieli, że „ tylko Jezus ma słowa życia”. Innymi słowy, ludzie szukali Jezusa, ponieważ znaleźli w Nim to, czego nie mogli znaleźć gdziekolwiek indziej.
Zdajemy się o tym zapominać. Jezus oferuje światu to, czego nie może znaleźć nigdzie indziej. Ilekroć idziemy na konferencje na temat wzrostu kościoła, mówi się o nabożeństwach i efektach wizualnych, dramatycznych kazaniach i wygodnych poduszkach ławkowych.
Nikt nigdy nie mówi: „Tym, czego ludzie potrzebują, jest Jezus. Tak więc, kiedy ludzie przychodzą do kościoła, upewnij się, że dostaną Jezusa. ” Wiem, że nikt nigdy nie przyjdzie na konferencję, gdzie przesłanie jest tak proste i podstawowe. Taka wiadomość z pewnością nie będzie napędzać sprzedaży biletów konferencyjnych.
Wiem, że mogę brzmieć cynicznie, ale nie jestem. Jestem po prostu zmęczony. Nasze małżeństwa w kościołach rozwodzą się w takim samym tempie jak niewierzący. Stajemy się uzależnieni w takim samym tempie jak niewierzący.
Czemu? Ponieważ chodziliśmy do kościoła, byliśmy zabawiani i pod wielkim wrażeniem, ale nigdy nie spotkaliśmy Jezusa. Teraz, kiedy świat przychodzi do naszych kościołów, nie mamy nic, co ma znaczenie, ponieważ, cóż, my też nie znamy Jezusa.
Być może zamiast skupiać się na ratowaniu świata, Kościół powinien skupić się przede wszystkim na znalezieniu własnego zbawienia. Kiedy ponownie odnajdziemy Jezusa, ludzie, świat ponownie odnajdzie kościół.
pastor Krzysztof Wójcik
Bardzo interesujące i trafne spostrzeżenia pastorze, niestety jest to smutne ale prawdziwe.
Trochę o liberalizacji też ostatnio myślałem:
https://lion-vision.blogspot.com/2019/04/kto-zabi-whitney-houston.html
Zgadzam się z tym tekstem. Bardzo prawdziwe. Niestety…