Początek życia w śmierci

Początek życia w śmierci

Bóg przyjmuje to, co ludzie uważają za ostateczny akt oszpecenia i hańby, wykorzystuje to jako coś wyjątkowego. Kara śmierci. Śmierć. Na krzyżu. Koniec życia, które ujawnia sens życia. W takim przypadku krzyż jest doskonałym aktem boskiej ironii. To, co Rzymianie uważali za zaprzestanie życia i znaczenia na ziemi, Bóg uważa za znacznik określający możliwości życia dla nas wszystkich, na zawsze. Krzyż staje się więc ostateczną apokalipsą: objawieniem Bożego zamiaru wobec ludzkości. Poprzez walkę, a nawet śmierć, Bóg objawia życie. Życie wieczne z Nim i Jego stygmatami śmierci-zwycięstwa!

Marka 16,1-11

Marka 16,1-11

Marka 16: 1-11

Oto jestem, czytając i rozważając Marka 16 i zmartwychwstanie mojego Pana Jezusa Chrystusa. Myślę, że znam wszystkie właściwe teologiczne myśli (tak myślę). Mógłbym myśleć o tym, jak potężny jest Bóg, aby pokonać śmierć; Pamiętam, aby podziękować, że wstał z grobu; Mogłem nawet kontemplować moje własne zmartwychwstanie. Wszystko to są wspaniałe rzeczy do myślenia. A jednak wciąż tęsknię za Jezusem i czasami nie mogę Go zobaczyć ani zdawać się doświadczać Jego Zmartwychwstania. Dlaczego?

Wiem, że nie mam miłości i wiary kobiet Ewangelii. Rozważmy dzisiaj i jutro wiarę tych kobiet : Marię Magdalenę, Marię, matkę Jakuba i Salome .

Po pierwsze, ofiarowują Jezusowi pierwociny swojego życia, łącznie z czasem. Zwróć uwagę, kiedy idą, aby znaleźć Jezusa: „bardzo wcześnie rano, pierwszego dnia tygodnia” (werset 2). Nie czekają, aż się wyśpią, i nie czekają, aż ktoś inny wstanie i pójdzie. Są jak dzieci w noc przed Bożym Narodzeniem, które wstają tak wcześnie, jak to możliwe, aby znaleźć swój skarb.

Czy tak szukam Jezusa?

Czy szukam Go najpierw rano, z wielkim oczekiwaniem i pożądaniem? Czy szukanie Go jest dla mnie pilną sprawą?
Po drugie, idą, aby namaścić Jego ciało. W pełni oczekują, że zobaczą tylko martwe ciało Jezusa, a mimo to idą wcześnie, aby je namaścić. Z pewnością mogło to zaczekać. Ale nie w sercach i umysłach tych kobiet.

Czy tak szukam Jezusa?

Czy szukam sposobów namaszczenia Jego ciała, aby Go upiększyć i uwielbić? Czy tak bardzo pragnę Jego chwały, że nawet małe rzeczy, które mogę Mu oddać, są dla mnie ważne? Są chwile, kiedy wydają mi się martwe. Są dni, kiedy nie szukam Go wcześnie rano i oczekuję, że ujrzę Go żywego w moim życiu.

Co dzieje się trzeciego dnia, dzień po tym, jak byliśmy rozczarowani? Czy wciąż wstajemy z radosnym oczekiwaniem i szukamy Go? Nie zdziw się, gdy pewnego dnia nie przyjdzie to samo uczucie w ten sam sposób, w jaki przyszło dzień wcześniej: On chce, abyś Go szukał – nie doświadczenie czy uczucie.

A może gdybyśmy szukali Go pośród żywych, to znaczy Jego Ciała, Kościoła, znaleźlibyśmy ciało, aby namaścić i upiększyć i zadbać o to, bez względu na to, jak gnijące to Ciało może się wydawać.

Po trzecie, nie wiedziały, jak  odwalą kamień. Wiedziały, że znajdą martwego Jezusa zamkniętego w grobie, do którego nie miały dostępu. Ale z wiarą, miłością i nadzieją poszły wbrew okolicznościom.

Czy tak szukam Jezusa?

Czy mam wiarę, która może usunąć kamienie z grobów, czy też jestem tak ograniczony przez mój ludzki wzrok, że nawet nie ośmielam się Go znaleźć? Czy byłem tak rozczarowany życiem lub tak odurzonym przez życie stanem uśpienia, że nie podejmuję już wysiłku, który kiedyś podejmowałem, aby Go zobaczyć?

Cudowna rzecz wydarzyła się, gdy te wierne kobiety wyszły, aby szukać Jezusa: znalazły Go! Początkowo znalazły pusty grób. Usłyszały słowa „Nie ma Go tu”. Zawsze byłem zawiedziony słysząc takie słowa, gdy odwiedzałem kogoś i nie zastałem go. Po raz pierwszy jestem rozradowany – nie ma Go tu! Wtedy ukazał się im anioł i dopiero wtedy ukazał się im Jezus.

Nawet po tej pielgrzymce, marszu, aby Go zobaczyć, musiały poczekać. Widziały Jego dowody, znaki i cuda, które doprowadziły je do Niego. Nie zniechęcajcie się więc, kochani, jeśli początkowo Go nie widzicie, ale pozostańcie wierni.

Szukajcie Go z pierwocinami swojego życia, drobiazgami swojego życia, z pasją i wytrwałością. Przyjdźcie szukać sposobów, aby Go chwalić, i przyjdźcie, nawet gdy na zewnątrz jest szary dzień i jesteście zmęczeni, i nie macie na to ochoty. Nie zniechęcaj się, jeśli nie widzisz Go w taki sposób, w jaki spodziewasz się Go ujrzeć na początku, ale przyjdź z nadzieją i miłością.

Każdy dzień dla chrześcijanina jest dniem zmartwychwstania, ponieważ każdy dzień jest dniem, w którym Jezus Chrystus już zmartwychwstał i jesteśmy jeden dzień bliżej naszego ostatecznego dnia zmartwychwstania.

Każdy dzień zaczyna się od śmierci Jezusa w zapieczętowanym grobie. Tylko wtedy, gdy wstajemy z nadzieją, szukamy Go z miłością i wytrwamy z wiarą, ujrzymy Go każdego dnia.

Szukajcie Go w ten sposób i przekonajcie się, czy nie zdarzy mu się cudownie pojawić w waszym życiu dzisiaj!

pastor Krzysztof Wójcik

Początek życia w śmierci

Pusty grób a Arka Przymierza

“Ale Maria stała zewnątrz grobu i płakała. A płacząc nachyliła się do grobu I ujrzała dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, gdzie leżało ciało Jezusa. Rzekł jej Jezus: Mario! Ona obróciwszy się, rzekła mu po hebrajsku: Rabbuni! Co znaczy: Nauczycielu!” Jana 20: 11-12,16

Po pierwsze, dlaczego Maria poszła do grobu lub grobowca w niedzielę rano? Zakładamy, że miało to zakończyć proces pochówku namaszczenia ciała przyprawami lub olejkami. Wydaje się to trochę przesadne, ponieważ mówimy o ponad 36 godzinach po śmierci, a zatem dotknięcie martwego ciała po tym czasie nie jest koszerne. Staniesz się ceremonialnie nieczysty, by odprawić ceremonię religijną. Ogólnie rzecz biorąc, odpowiedź brzmiałaby, ponieważ Jezus umarł tuż przed szabatem, a oni nie mieli czasu na odpowiednie przygotowanie ciała i nie mogli tego zrobić w szabat, więc zostało trochę czasu, aby zakończyć proces pochówku, dlatego Maria przybyła o świcie. To możliwe wytłumaczenie, ale nie ma niczego w Talmudzie. Poza tym jedynym powodem, dla którego ciało było zdjęte z krzyża tuż przed szabatem, było pozostawienie wystarczającej ilości czasu na przygotowanie ciała.

Wierzę, że dokładniejszym powodem byłaby sama kultura semicka, która wpisuje się w fragmenty Jana 20. Dawnym zwyczajem semickim było odwiedzanie grobów zmarłych trzeciego dnia po ich odejściu, aby pożegnać się z duszą zmarłych. Uważano, że dusza unosiła się nad ciałem przez trzy dni przed odejściem. Wierzono, że umarli wrócą na krótko do życia trzeciego dnia na krótki czas, dopóki nie zda sobie sprawy, że nie żyje. To szansa na ostateczne pożegnanie.

Spójrzmy prawdzie w oczy, nie mieli nowoczesnej medycyny, a definicja śmierci była znacznie inna niż dzisiaj. Nie byłoby niczym niezwykłym, że osoba znajdowała się w stanie nieświadomości i obudziła się za kilka dni. Dlatego dali trzy dni na ożywienie, dlatego zostali umieszczeni w otwartym grobowcu, a nie w ziemi. Nawet dzisiaj jest wiele historii o kimś, kto całkowicie nieświadomie budzi się na krótki okres przed śmiercią. Jezus powiedział, że powstanie po trzecim dniu, więc prawdopodobnie Maria i pozostali poszli do grobu z nadzieją ostatniego pożegnania zgodnie z tradycją semicką.

Ponadto, zgodnie z tą tradycją, namaszczali (nie dotykali) ciała olejkami, a następnie palili kadzidło i czekali, aż dusza się pojawi, albo wkroczy do ciała, albo w jakiś sposób pożegna się. Uczniowie nigdy tak naprawdę nie oczekiwali, że On rzeczywiście wstanie i wyjdzie. Dlaczego więc Bóg pozwolił im przestrzegać tak pogańskiej tradycji?

Wierzę, że miało to im pokazać coś bardzo ważnego. Zauważ, kiedy Maria zajrzała do grobowca, to co widziała? Dwa anioły, jeden u wezgłowia, a drugi u stóp miejsca, gdzie leżał Jezus. Dwa anioły na każdym końcu kamiennej płyty? Co ci to przypomina?  Miejsce miłosierdzia w Arce Przymierza (płyta z dwoma Cherubami), gdzie krew została pokropiona jako pokuta za grzech.

Nie potrzebujesz mnie, abym wyjaśnił resztę. Być może Maria zrobiła to, ponieważ jej pierwszymi słowami do Jezusa nie było „Mój Pan!” lub „Mój Boże”. To był Rabboni. Niektóre teksty mówią, że to hebrajski, ale słowo hebrajskie w Nowym Testamencie było często zamienione ze słowem aramejskim. To naprawdę aramejskie słowo „Mój Nauczyciel”. Albo Maryja natychmiast dostrzegła związek między pustym grobem a Arką Przymierza, albo prosiła Jezusa, aby jej to wyjaśnił, nie wiem, ale jestem pewien, że Jezus dał nam doskonały obraz swojej roli w odkupieniu naszych grzechów w tym pustym grobie.

Zmartwychwstanie do życia wiecznego

Zmartwychwstanie do życia wiecznego

Zmartwychwstanie to zwycięstwo, to nie jest koniec. To początek nowego stworzenia. Potęga zmartwychwstania – czym jest, z czego wynika, czego możemy przez to doświadczać, czego oczekiwać, kim być, a kim być przestać?

00:00
00:00

0:00
0:00

Ta strona internetowa używa Polityka prywatności i plików cookies aby dać ci jak najlepsze wrażenia.